Bieszczady 2018
wrzesień 2018
To mój ulubiony wiersz. I tak jak w tym wierszu mistrza Jerzego, ja "wróciłem do siebie" - tym razem we wrześniu, w Ustrzykach Górnych. Zamiast mojego tekstu będzie właśnie ta poezja. Bo ta poezja jest taka, że starczy za wszelkie słowa.
Zarosła trawą droga
którą jedzie
Wielki Wóz
zarosła trawą droga
miękka pod stopami jak jedwab
O jak wracamy do siebie
jak chcemy wyrzucić
te buty jak z drewna
idziemy i sójka oznajmia to górom
Zarosła trawą droga
która nie prowadzi do Rzymu
czy do Krymu
tylko do złocistych przedświtów wolności
między pniami drzew
Zapada zmierzch
jedyny znak drogowy
puchacz na słupku
Las kładzie bukiet
dzikich słoneczników
za księżyc
jak za obraz
Jerzy Harasymowicz
Droga w Bieszczadach